Jak się pociesza płaczące dziecko?

  • Zofia

Jak się pociesza płaczące dziecko?

20 April 2021 by Zofia

– Złapałeś coś? – zapytał, podchodząc bliżej. Chłopiec zaprzeczył ruchem głowy, nie zmieniając pozycji. – Mogę usiąść obok ciebie? Od spaceru rozbolała mnie głowa. Ramiona chłopca uniosły się i opadły. Sebastian uznał to za przyzwolenie i ostrożnie usiadł na wielkim kamieniu. Pamiętał go sprzed lat. Wyglądał tak samo, ale drzewa były teraz wyższe niż kiedyś, a poszycie gęściejsze. – W dzieciństwie to było moje ulubione miejsce do wędkowania – powiedział. – Ale nigdy nie udało mi się dużo złapać. Przeważnie przychodziłem tutaj, gdy chciałem pobyć sam. Żadnej reakcji. – J.T. – westchnął Sebastian. Nie czuł się odpowiednią osobą do prowadzenia takich rozmów. – Chodzi o tę wyprawę kajakami, tak? Tę dla ojców i synów? Rob mówił mi o tym. Chce cię zabrać, ale on nie jest twoim ojcem. J.T. podniósł głowę. Brudne policzki miał poznaczone śladami łez. – Chcę... chcę pojechać z Robem. A więc tu jest pies pogrzebany, pomyślał Sebastian. – To dlaczego nie pojedziesz? Mama przecież ci pozwoli. Chłopiec znów zaczął płakać. A niech to, pomyślał Sebastian, po raz pierwszy w życiu zły, że się nie pomylił. Oparł głowę na ramionach i wpatrzył się w wodę omywającą kamienie. – J.T., twój ojciec był moim przyjacielem. W ostatnich latach przed jego śmiercią nie widywaliśmy się tak często, jak byśmy chcieli, ale jedno wiem na pewno. On chciałby, żeby w twoim życiu byli mężczyźni tacy jak Rob i ja. – Wiem. Nie o to chodzi. – Nie zapomnisz go, J.T. – powiedział cicho. – Nigdy go nie zapomnisz. Chłopiec podciągnął wyżej kolana i oparł na nich głowę, szlochając coraz głośniej. Sebastian rozumiał jego rozpacz. On sam też kiedyś przychodził tu, żeby się wypłakać w miejscu, o którym nikt nie wiedział i gdzie nikt by go nie szukał. – Jeśli przestanę za nim tęsknić... Nie skończył zdania. Sebastian wyprostował się i strzepnął komara z ramienia. Właśnie dlatego unikał pracy z ofiarami przestępstw. Nie miał pojęcia, co im właściwie powiedzieć. Daisy najczęściej zostawiała go samego z jego problemami. J.T. Swift był głęboko wrażliwym, zamkniętym w sobie dwunastolatkiem. Sebastian w jego wieku nie miał tak głębokich myśli. Płakał, a potem jak najdalej odpychał od siebie przyczyny swych smutków. – Rany w końcu się goją – powiedział bezradnie. – Jeśli są tak głębokie jak po stracie ojca, zabiera to dużo czasu i zostaje blizna. Po jakimś czasie ta blizna już nie boli, ale zawsze przypomina o tym, co się straciło. I o własnej odwadze w obliczu tej straty. Chłopiec potrząsnął głową. – Ja nie jestem odważny ani dzielny. – J.T., robiłem wiele rzeczy. Strzelałem i do mnie strzelano, ścigałem porywaczy, terrorystów, szaleńców i wszelkiego rodzaju

Posted in: Bez kategorii Tagged: boksery charakter, spodnie w góry latem, pies z włosami,

Najczęściej czytane:

an43

224 Diaz zaśmiał się cicho, a potem wysiadł z samochodu i stanął ... [Read more...]

ciekawe świata. Mały zaczynał zauważać przedmioty, rozpoznawać

głosy, machać energicznie rączkami. Uwielbiał się kąpać. Inaczej płakał, gdy był zły, inaczej, kiedy był głodny, jeszcze inaczej, kiedy coś mu się nie podobało. Milla nauczyła się rozpoznawać jego różne ... [Read more...]

chciała patrzeć na nic innego i myśleć o niczym innym. Teraz było jej

an43 417 ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 hotel.lomza.pl

WordPress Theme by ThemeTaste