Ale najpierw pójdę na targ, pomyślała, otrząsając się z leniwych
myśli. Zanim zrobi się za gorąco. Jeszcze tylko dwa miesiące. Będzie jej brakowało Meksyku: ludzi, słońca, powolnego rytmu życia. Rok, który David i jego koledzy z kliniki poświęcili na pracę w publicznym szpitalu, dobiegał końca. Potem czekał ich powrót do wyścigu szczurów, jakim była praca lekarza w Stanach. Och, na pewno miło będzie wrócić do domu. Do przyjaciół i do takich drobnych udogodnień jak klimatyzowane supermarkety. Będzie mogła zabierać Justina na spacery po parku, odwiedzać mamę w ciągu dnia. Brakowało jej matki przez cały czas ciąży Sporadyczne telefony i jedna krótka wizyta niewiele mogły tu zmienić. O mało nie zrezygnowała z tego wyjazdu do Meksyku z Davidem; dowiedziała się o ciąży tuż przed zaplanowaną podróżą i an43 10 trochę się wystraszyła. Ale nie chciała spędzać tak długiego czasu bez męża; nie wtedy, gdy nosiła ich pierwsze dziecko. Po pierwszym spotkaniu z Susanną, lekarką ginekologiem, która wyjeżdżała z zespołem Davida, Milla zdecydowała się trzymać pierwotnego planu. Jej matka była wprawdzie przerażona faktem, że wnuczek urodzi się w jakimś obcym kraju, ale ciąża przebiegała spokojnie, bez problemów i powikłań. Justin urodził się w terminie, dwa dni po wyznaczonej dacie. Od tego momentu Milla żyła jak w transie, jej dobę wypełniały w równych proporcjach dwa doznania: wielka miłość i wielkie zmęczenie. Jej obecne życie tak bardzo różniło się od tego, które niegdyś zaplanowała. Z dyplomem uniwersyteckim w ręku chciała zmieniać świat, nie cały od razu, na razie każdego człowieka po kolei. Chciała zostać nauczycielką, taką, którą uczniowie i studenci będą z sentymentem wspominać po latach. Taką, która naprawdę zostawi dobry ślad w ich życiu. Dobrze czuła się w środowisku akademickim, nawet w jego rozpolitykowanych kręgach. Chciała zrobić doktorat, a potem wykładać na uniwersytecie. Małżeństwo - być może. Jak będzie mieć trzydzieści, może trzydzieści pięć lat. Dzieci - niewykluczone. Kiedyś. Zamiast tego wszystkiego trafił się jej David, młodociany geniusz medycyny Był synem jej profesora historii; gdy została asystentką naukowca, dowiedziała się wszystkiego o jego potomku. IQ Davida sięgało wyżyn geniuszu. Skończył liceum w wieku czternastu lat, jako siedemnastolatek miał już pierwszy dyplom 11 uniwersytecki. Potem jak huragan przeszedł przez akademię medyczną. Gdy Milla go poznała, miał już dwadzieścia pięć lat i był doświadczonym chirurgiem. Spodziewała się aroganckiego bubka albo beznadziejnie nudnego jajogłowego. Myliła się. Okazał się przystojnym młodym człowiekiem o trochę zmęczonej twarzy, co było poniekąd zrozumiałe: spędzał zbyt dużo czasu na sali operacyjnej, a jeszcze więcej nad książkami medycznymi. Jego niesamowity głód wiedzy kazał mu - z braku czasu - pożerać nowe książki nocami. Umiał się uwodzicielsko uśmiechać, jego niebieskie oczy aż śmiały się do niej, a jasne włosy były zawsze uroczo rozczochrane. Był wysoki, co bardzo się jej podobało, jako że sama miała ponad metr siedemdziesiąt i lubiła buty na wysokich