młoda, ambitna i chce dojść w życiu do czegoś takiego. Pamiętasz, jak
my kiedyś zachwycaliśmy się domami znajomych moich rodziców? Jakie wspaniałe wydawały nam się nawet te małżeństwa, które trwały pięć czy siedem lat? – Uśmiechnął się, chcąc ukryć gorycz. – Zamiast coś podejrzewać, powinnaś się czuć pochlebiona. Pochlebiona?! Przecież czuła się zagrożona! – To było coś innego. Zrozumiałbyś, gdybyś to zobaczył. – Ale nie widziałem. – Pogłaskał pościel obok. – Chodź do łóżka. Jesteś przemęczona. Potem będzie ci głupio z powodu tych podejrzeń. Jednak rano nic się nie zmieniło. Wcale nie było jej głupio, tylko nabrała jeszcze większych podejrzeń. Spała źle, śniąc, że ściga ją jakaś potworna istota, której nie widziała, ale wyczuwała jej obecność. Ten stwór chciał pożreć wszystko, co kochała, a potem ją samą. W końcu Kate powlokła się do kuchni i zrobiła sobie kawę. Pijąc ją, starała się strząsnąć pajęczyny snu. Ale poczucie zagrożenia nie mijało. Pomyślała, że popełniła błąd, namawiając męża, by zatrudnił Juliannę Starr. ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY SZÓSTY Po wizycie u Ryanów Julianna nie spała kolejne dwie noce. Bez przerwy rozważała szczegóły dotyczące Kate i Richarda oraz tego, co ich łączy. Teraz rozumiała już wszystko. Wiedziała, czego potrzebuje Richard i jak może go zdobyć. Po jednej wspólnej kolacji stało się to dla niej oczywiste. Próbowała oddychać wolniej i uspokoić rozdygotane nerwy. Jej matka miała rację. Każdy mężczyzna ma jakieś niezaspokojone potrzeby. Nareszcie odkryła, czego trzeba Richardowi. Kate za mało go kocha. A w każdym razie nie tak bardzo jak Julianna. Nie na tyle, żeby poświęcić dla niego własne potrzeby. Nie na tyle, by podziwiać go bez najmniejszych zastrzeżeń. Natomiast Richard potrzebuje kobiety, która będzie całkowicie mu oddana, tak ciałem, jak i duszą. Takiej, która nie tylko będzie go pytać o zdanie, ale uzna je za najwyższy imperatyw. A Kate jest na to zbyt niezależna i samodzielna. Poza tym teraz zwraca większą uwagę na potrzeby Emmy niż męża. Julianna aż skrzywiła się na to wspomnienie. Przez cały wieczór Kate prawie nie rozstawała się z małą! Nawet w czasie kolacji trzymała ją na kolanach. Głaskała, całowała, mówiła do niej i poiła ją z butelki. Natomiast Richarda pocałowała tylko raz. Na powitanie. Kate sama się prosiła, by odebrać jej męża. Los. Przeznaczenie. Nagle zachichotała. Mogła wykorzystać coś jeszcze, a raczej kogoś. Luke Dallas. W czasie kolacji zapytała o niego Richarda i powiedziała mu o dedykacji. A on zesztywniał i zacisnął ze złości zęby. Kate zaczęła się bronić, a nawet skłamała, bo powiedziała, że nie widziała się z Lukiem, a swój egzemplarz dała koleżance, która wybierała się na podpisywanie ,,Martwego kontaktu’’. Przecież zna Meg Martin, więc po co te sceny. Lecz Julianna znała prawdę. W tę sobotę wybrała się do ,,Uncommon Bean’’ i słyszała, jak Marilyn mówiła Blake’owi o spotkaniu z Dallasem. Kate specjalnie pojechała wówczas do Nowego Orleanu.