się podnieść na duchu. Bladoniebieski kolor świetnie podkreślał jej
ciemną cerę, a dobrane buty były na tyle wygodne, by stopy nie odpadły Milli przed końcem wieczoru. Wyszła z biura przed kilkoma godzinami i poświęciła trochę czasu na zabiegi pielęgnacyjne: maseczkę, manikiur, pedikiur. Zdążyła nawet uciąć sobie drzemkę, która miała dać jej energię do przetrwania kilku kolejnych godzin. Powalczyła trochę ze swoimi kręconymi włosami; oczywiście nie udało się ich całkowicie opanować, ale fryzura zaczęła chociaż przypominać coś konkretnego. Maseczka wygładziła jej twarz i usunęła widoczne objawy zmęczenia. Milla zrobiła sobie jeszcze delikatny makijaż. Perfumy, biżuteria, pończochy... kochała ten mały rytuał. Sprawiał, że czuła się lepiej. Tak rzadko miała okazję sobie pofolgować, dać pełny wyraz swojej kobiecości. Praktycznie tylko na imprezach dobroczynnych, gdzie zbierała fundusze na Poszukiwaczy Okazywało się, że uroczystości te an43 71 są niezwykle ważne nie tylko dla finansów organizacji, ale także dla psychicznego zdrowia Milli. Pojechała do liceum swoją sześcioletnią białą toyotą SUV Parking zapełniał się pojazdami gości: najwięcej było masywnych półciężarówek i aut typu SUV. Elegancko ubrani ludzie podążali szparko do sali gimnastycznej; nic dziwnego, tylko głupiec wystawałby w sierpniowym upale na ulicach El Paso. Choć słońce już zaszło i zaczynało się powoli ściemniać, było ciągle gorąco. Milla czuła pot między piersiami. Zawsze przychodziła na takie imprezy samotnie, choć mogła poprosić Briana albo któregokolwiek z Poszukiwaczy mężczyzn, żeby jej towarzyszył. Jednak imprezy dobroczynne były śmiertelnie nudne, więc nie chciała zmuszać nikogo do takiej wątpliwej rozrywki. Poza tym była boleśnie świadoma własnego wizerunku w oczach ludzi, którzy za jej namową wspierali organizację. Jej przypadek był ogólnie znany: ludzie wiedzieli, że Milli porwano dziecko, że rok później rozpadło się jej małżeństwo i że poświęciła życie poszukiwaniu zaginionych ludzi. Z jakiegoś powodu fakt, że pozostawała samotna, otwierał szerzej portfele donatorów Jeśli zaczęłaby bywać na imprezach z mężczyznami, i to - nie daj Boże - różnymi, ludzie mogliby pomyśleć, że poświęca teraz więcej czasu własnym sprawom niż organizacji. Kiedy praca polega na żebraniu o pieniądze - w dodatku wciąż od tych samych ludzi - trzeba dbać o wizerunek. an43 72 Pchnęła ciężkie drzwi do sali gimnastycznej i z ulgą wkroczyła do chłodnego wnętrza. Okrągłe stoły, każdy z miejscami dla ośmiu do dziesięciu gości, rozstawiono na parkiecie sali zabezpieczonym zieloną wykładziną. Stoły przykryto białymi obrusami, nakrycia były starannie rozłożone, nie zapomniano też o świeżych kwiatach. Na końcu sali, na podium, ustawiono długi stół, za którym zasiądzie ona, inni organizatorzy, burmistrz i nastawiona prospołecznie część śmietanki towarzyskiej El Paso. Milla zawsze musiała przemawiać; po tylu latach nie potrzebowała już nawet notatek. Mówiła przecież za każdym razem o