ciepłego mleka.
- Zaraz -powiedział i wyszedłszy z pokoju, wydał jakieś polecenie swemu asystentowi. W sąsiednim pokoju rozłożył laptopa na stoliku, włączył i wziął się do pracy. Musiał nadgonić robotę, ale wolał nie spuszczać z oka Carrie i Danny'ego. To była ciężka noc. Danny wypił pełną butlę mleka i prawie natychmiast się uspokoił. Niestety, nie na długo. Carrie nosiła go na rękach po całym pokoju, ale Danny już nie chciał spać. Noc zbliżała się ku końcowi i Carrie słaniała się na nogach. Nikos już chciał wezwać pomoc w postaci starej niani, ale Danny nareszcie się zmęczył. Zamilkł, oparł główkę na ramieniu Carrie. Zasnął. Nie wypuszczając dziecka z objęć, ostrożnie położyła się na swoim łóżku. Danny się nie obudził i Carrie też zasnęła jak kamień. Nikos się jej przyglądał. Spała, tuląc do siebie śpiącego niemowlaka. Była piękna. Czarne włosy rozrzucone na białej poduszce, długie rzęsy rzucające cień na policzki... Danny znów się poruszył. Nikos już wiedział, że R S chłopczyk za chwilę się obudzi i być może znów narobi hałasu, a Carrie potrzebowała snu. Bez namysłu podszedł do łóżka, wziął Danny'ego na ręce i szybciutko wyniósł z sypialni Carrie. R S ROZDZIAŁ SIÓDMY Kiedy Carrie się obudziła, przez szparę między zasłonami wpadały do pokoju promienie słońca. Usiadła na łóżku, rozejrzała się dookoła. Chwilę trwało, nim się zorientowała, gdzie jest. I nagle przypomniały jej się wydarzenia minionego dnia: choroba Danny'ego, wymuszony przyjazd na Korfii, a w końcu długa noc spędzona na kołysaniu niespokojnego dziecka. Gdzie Danny?! Przerażona zerwała się na równe nogi, rozejrzała się po pokoju. Danny'ego nie było. Ani w jej dużym łóżku, ani w dziecięcym łóżeczku. Nigdzie! Nikos go porwał! Pewnie jest już w połowie drogi do Aten, czy gdzie tam ma swój dom! Opanowała się z największym trudem, ale nie mogła sobie pozwolić na panikę. Należało się najpierw rozejrzeć po domu, wypytać służbę... Mimo najlepszych chęci podbiegła do zamkniętych drzwi, z duszą na ramieniu chwyciła klamkę, otworzyła... Stanęła jak wryta w progu. W sąsiednim pokoju roiło się od ludzi. Kręcili się R S wokół kanapy, na której leżał Danny. Starsza pani zmieniała mu pieluchę. Uśmiechała się do niego ciepło i ani przez chwilę nie przestawała mówić. Dopiero teraz Carrie przypomniała sobie, że Nikos