powiekszenie oka makijazem
- Nie. Jestem pewien, że jeszcze ktoś ją widział. - Kto? - Cholera, Kelsey, tego właśnie nie wiem. 142 ? - Uważasz, że ona nie żyje - stwierdziła, patrząc mu w oczy. - Kelsey, znajdę Sheilę. - Hej, wy tam! - usłyszeli. Obejrzeli się. Cindy, Larry, Nate i Jorge machali do nich rękami. Dane wstał i odruchowo wyciągnął rękę. O dziwo, Kelsey przyjęła tę pomoc. - Na nas już czas - krzyknął Nate. - Muszę pojechać do baru. - A ja wziąć prawdziwy prysznic - dodał Larry. - A ja może mam randkę - dołożyła swoje Cindy. - Ja na pewno - pochwalił się Jorge. Dane zszedł z pomostu. Cindy wysunęła się naprzód i stanęła na palcach, żeby go pocałować w policzek. - Dziękuję, że pozwoliłeś się nam wprosić. - To ja dziękuję. - Wpadnij później do baru - poprosił Nate. - Dziś mamy w programie nowy zespół. Mogą zagrać wszystko: pop, rock, jazz, reggae, calypso... Spodobają ci się. - Postaram się zajrzeć. - Jadę - oświadczył Jorge, unosząc dłoń z kluczykami. - Dziękuję za wszystko, fajnie było się spotkać. - Musimy to powtórzyć - zgodził się Larry. - Kelsey, jedziemy do bliźniaka, podwieźć cię? - Nie, przyjechałam swoim samochodem, pojadę za wami. - Jesteś pewna? 143 - Tak, jestem pewna, że to mój samochód - odpowiedziała z uśmiechem. - Chodzi mi o to... - Kelsey pojedzie zaraz za wami - zapewnił go Dane. - Mam plany na wieczór. - Chcę tylko się upewnić, że nie zostawiamy po sobie bałaganu - wyjaśniła Kelsey. Odwróciła się i ruszyła w kierunku domu. Pozostali goście odjechali, machając na pożegnanie rękami. Dane spojrzał na ostatnie odblaski zachodzącego słońca i wszedł do środka. Zastał Kelsey w kuchni. Wycierała umytą miskę po chipsach. Oparł się o framugę. - Jesteś pewna, że nie chcesz przejrzeć reszty moich papierów? - zapytał. Odwróciła się i spojrzała na niego niewinnie.