„ach!” lub coś innego w tym stylu.

  • Zofia

„ach!” lub coś innego w tym stylu.

19 May 2022 by Zofia

Przystojny mężczyzna wcale się nie zmieszał, tylko z galanterią podniósł czapkę i ukłonił się. Dama znów bezgłośnie poruszyła wargami, teraz już nieco dłużej, ale znaczenie niesłyszanych z zewnątrz słów i tym razem dawało się odgadnąć bez trudu: „Czego pan sobie życzy?” Zamiast odpowiedzieć, czy jeszcze lepiej – oddalić się, pasażer stanowczo postukał kostkami palców po szkle. Kiedy zaś zaintrygowana podróżniczka opuściła nieco ramę, powiedział jasnym i dźwięcznym głosem: – Feliks Stanisławowicz Lagrange. Proszę wybaczyć bezpośredniość, madame, jestem przecież żołnierzem, a kiedy panią ujrzałem, wytworzyło się we mnie wrażenie, że oprócz nas na tym statku nie ma nikogo. Tylko pani i ja, a więcej – żywego ducha. Czy to nie dziwne? Dama zarumieniła się i chciała bez słowa zamknąć okno, ale spojrzawszy uważniej na miłą twarz żołnierza, a zwłaszcza na jego okrągłe, niezwykle skupione oczy, nagle jakby zastanowiła się i – już chwila sposobna do okazania nieprzystępności minęła. Wkrótce pułkownik i jego nowa znajoma siedzieli w salonie wśród pielgrzymów (wszyscy co do jednego – zupełnie przyzwoite towarzystwo), pili kruszon i rozmawiali. Prawdę rzekłszy, mówiła głównie Natalia Gienrichowna (tak nazywała się dama), policmajster zaś prawie ust nie otwierał, jako że w początkowym stadium znajomości to niepotrzebne – uśmiechał się tylko zagadkowo pod pachnącym wąsem i patrzył na rozmówczynię z uwielbieniem. Zarumieniona dama, żona petersburskiego wydawcy gazet, opowiadała, że znużona czczym stołecznym życiem postanowiła obmyć duszę i w tym właśnie celu udaje się na świętą wyspę. – Wie pan, panie Feliksie, w życiu nagle przychodzi chwila, kiedy człowiek czuje, że tak dłużej być nie może – zwierzała się pani Natalia. – Trzeba się zatrzymać, rozejrzeć wokoło, wsłuchać w ciszę i zrozumieć, co się ma w sobie najważniejszego. Dlatego właśnie wybrałam się sama – żeby milczeć i słuchać. I jeszcze wymodlić u Pana Naszego przebaczenie za wszystkie mimowolne i niemimowolne grzeszki. Pan mnie rozumie? Pułkownik wyraziście podniósł brwi: o tak! Godzinę później spacerowali po pokładzie i Lagrange, osłaniając towarzyszkę podróży przed chłodnym wiatrem, skrócił dystans między swoim mężnym ramieniem a kruchym ramionkiem pani Natalii do całkiem nieznacznego. A kiedy „Święty Wasilisk” wyszedł z gardzieli zatoki na czarną przestrzeń jeziora, wiatr nagle się nasilił, o burtę zaczęły bić wściekle białozębe fale i pułkownik musiał co chwila chwytać damę za talię, przy czym za każdym razem jego ręka zatrzymywała się na sprężystym boku odrobinę dłużej. Mnisi-marynarze w podkasanych habitach biegali po pokładzie, umacniając roztańczone szalupy ratunkowe, i z nawyku szybciutko mamrotali modlitwy. Na mostku widać było masywną postać kapitana, też w habicie, ale w skórzanej czapce i z szerokim skórzanym pasem wokół bioder. Kapitan krzyczał przez tubę ochrypłym basem: – Porfiry, olej ci w gardło! Dwa obroty! Spacerowicze zatrzymali się na rufie, gdzie wiatr szalał nieco mniej gwałtownie. Obrzuciwszy wzrokiem bezkresne burzliwe wody i niskie ciemnoszare niebo, pani Natalia zadrżała. – Boże, jakie to straszne! Jakbyśmy wpadli w dziurę między czasem a przestrzenią! Lagrange zrozumiał, że czas zaczynać natarcie na całym froncie. Zalękniona kobieta to jak nieprzyjaciel, który zachwiał się pod ogniem kartaczy. Natarcie poprowadził błyskotliwie. Przechodząc na niski, falujący baryton, powiedział: – W gruncie rzeczy to jestem potwornie samotny. A przecież, wie pani, tak by się pragnęło zrozumienia, ciepła i... pieszczoty, tak, tak, najzwyczajniejszej, ludzkiej pieszczoty. Oparłszy czoło o ramię damy, w którym to celu musiał z lekka ugiąć kolana, pułkownik ciężko westchnął. – Ja... Ja nie po to wybrałam się na Ararat – wyszeptała zmieszana pani Natalia, niby odpychając głowę Feliksa Stanisławowicza, ale jednocześnie przebierając palcami w jego gęstych włosach. – Nie po to, by dopuszczać się nowych grzechów, tylko żeby modlić się o

Posted in: Bez kategorii Tagged: urbańskiego, futra naturalne sprzedaż, ślub marty kaczyńskiej,

Najczęściej czytane:

apartament z oddzielną sypialnią, a tu jest tylko jeden pokój. W takich warunkach nie da się zjeść ...

kolacji ani porozmawiać. - Nie chciałam apartamentu. - Dlaczego? Ja płacę. ... [Read more...]

- A chciałabyś czuć się czymś innym?

- Nie wiem, przecież dopiero przed chwilą dowiedziałam się, iż mogę być nie tylko kwiatem. Wiem jednak, że lubię czuć się taką, jaką mnie widzisz czy chciałbyś widzieć. To właśnie jest dla mnie ważne. Ponieważ zbliżał się wieczór i robiło się chłodniej, Mały Książę, pocałowawszy Różę na dobranoc, starannie ... [Read more...]

- Miło mi. Mark. Tammy, musimy porozmawiać.

- Cały czas to robimy. - Obiecuję ci, że zadbam o niego. - Zatrudniając kolejną Kylie? - parsknęła. - Powinie¬neś był od razu po niego przyjechać. Nie spieszyło ci się. Na szczęście nie musisz się o niego więcej martwić. Teraz nareszcie trafił w dobre ręce. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 hotel.lomza.pl

WordPress Theme by ThemeTaste