podlec, ot co!

  • Zofia

podlec, ot co!

11 August 2022 by Zofia

Blondyn, którego Donat Sawwicz nazwał Terpsychorowem, zawołał żałośnie: – Przysięgam, nie biłem! – Milcz, łajdaku! – huknął na niego Korowin. – Z panem rozmówię się później. Sam zaś zwrócił się ku pani Polinie, która z tego osobliwego dialogu zrozumiała tylko jedno: choćby Mikołaj Wsiewołodowicz był najstraszniejszy, to właściciel kliniki jest widać jeszcze straszniejszy. Bo inaczej – czemu Szatan Nowego Araratu tak się go przeraził? – Ba, kiepska sprawa – westchnął doktor, widząc, że dama patrzy na niego jak zaszczuta i cofa się przed nim. – No, co pani, miła pani Polino, to przecież ja, Korowin. Nie poznaje mnie pani? Tylko jeszcze jednej pacjentki mi brakowało! Proszę pozwolić, okryję panią tym oto. Podniósł z podłogi pled i troskliwie otulił panią Lisicynę, która nagle rozszlochała się. – Ech, Terpsychorow, Terpsychorow, coś pan narobił – dogadywał Donat Sawwicz, głaszcząc płaczącą po rudych włosach. – No nic, moja miła, no nic. Przysięgam, że oderwę mu głowę i podam pani na talerzu. A teraz odwiozę panią do siebie, napoję tonizującym wywarem, zrobię maleńki zastrzyk uspokajający... – Nie trzeba zastrzyku – chlipnęła pani Polina. – Lepiej niech mnie pan odwiezie do pensjonatu. Korowin pokiwał głową. Z łagodnym wyrzutem, jak do bezrozumnego dziecka, powiedział: – W takim stanie? Nawet słyszeć nie chcę. Trzeba panią zbadać. A może jakieś złamanie lub stłuczenie? Albo, nie daj Bóg, wstrząśnienie mózgu? Nie, moja miła, ja przysięgę Hipokratesa składałem. Jedziemy, jedziemy. Gdzie pani suknia? Popatrzył wokół, zajrzał nawet pod tapczan. Pani Lisicyna milczała, oklapły, nieszczęsny Mikołaj Wsiewołodowicz także. – No, dobrze, pal diabli suknię. Coś tam dla pani znajdziemy. Objął Polinę Andriejewnę jedną ręką za ramiona i poprowadził do wyjścia. Nie miała siły się opierać, no i w rzeczy samej – przecież nie pojawi się w mieście w takim dezabilu. Donat Sawwicz zaczął od przeprosin. Puściwszy konika lekkim kłusem, powiedział z miną winowajcy: – Okropne wydarzenie. Nawet nie wiem, jak się usprawiedliwiać. Nic podobnego nigdy jeszcze się nie zdarzyło. Rozumie się, ma pani prawo poskarżyć się władzom, podać mnie do sądu i tak dalej. Dla mojej kliniki mogą z tego wyniknąć nieprzyjemności, może jej nawet grozić zamknięcie, ale mea culpa, zatem ja ponoszę odpowiedzialność. – A co pan ma do tego? – zdziwiła się Polina Andriejewna, podwijając marznące nogi (trzewiczki zostały w latarni, a zresztą jaki z nich pożytek, wilgotnych i przemokłych). – Dlaczego ma pan odpowiadać za przestępstwa tego człowieka? Już miała zamiar ujawnić doktorowi całą prawdę o Czarnym Mnichu, ale nie zdążyła – Korowin ze złością machnął ręką i zaczął mówić szybko, z podnieceniem: – Dlatego, że Terpsychorow to mój pacjent i stanąć przed sądem nie może. Jest pod moją opieką i ja za niego odpowiadam. Ach, jakże mogłem się tak pomylić w diagnozie! To absolutnie niewybaczalne! Przegapić latentną agresywność, i to jaką! Z pięściami na kobietę, to po prostu skandal! W każdym razie odeślę go z powrotem do Petersburga. W mojej klinice niebezpiecznych dla otoczenia się nie trzyma! – Kto jest pańskim pacjentem? – nie wierzyła własnym uszom pani Polina. – Mikołaj Wsiewołodowicz? Doktor uśmiechnął się gorzko. – Mikołaj Wsiewołodowicz? Tak się pani przedstawił? No cóż, rozumie się! Och, dowiem ja się, kto mu to paskudztwo podsunął! – Jakie paskudztwo? – Polina Andriejewna zupełnie się w tym wszystkim pogubiła. – Widzi pani, Laertes Terpsychorow (to oczywiście pseudonim sceniczny) jest jednym z moich najciekawszych pacjentów. Był aktorem. Genialnym co się zowie – z Bożej łaski. Grając w spektaklu, całkowicie przeistaczał się w odtwarzaną postać. Publiczność i krytycy byli zachwyceni. Wiadomo, że najlepsi aktorzy to ci, co mają osłabioną indywidualność, którym własne „ja” nie przeszkadza zrastać się z każdą nową rolą. No więc Terpsychorow własnego „ja” nie posiada w ogóle. Jeśli go zostawić bez roli, będzie od rana do wieczora

Posted in: Bez kategorii Tagged: czipowanie psa cena, jak zaskoczyć chłopaka na randce, szalone paznokcie,

Najczęściej czytane:

w. Usiłował się skupić. ...

– Jak ci na imię? – zapytał. – Travis. – Dobra. Travis, weź telefon, wejdź na górę i wezwij policję. – Podał mu aparat. – ... [Read more...]

znika w grobie. ...

Twarze żałobników zlewały się w jedną masę, ale pamiętał, że były Shana i Tally, Fortuna i Lorraine, a także wielu innych przyjaciół i krewnych. Ceremonię prowadził brat Bentza, szary na twarzy, zrozpaczony. Modlił się, mrucząc coś niewyraźnie pod nosem, gdy słońce skryło ... [Read more...]

czas ...

zaplanowany co do sekundy. Ta maniaczka musi mieć kontrolę. Wybrała właśnie to miejsce, czekała na tę chwilę od lat, rozkoszowała się wizją śmierci O1ivii. – O nie – powiedziała na głos. – Nie poddam się bez walki. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 hotel.lomza.pl

WordPress Theme by ThemeTaste